Demoris
Ha. *powiedziała ledwie, dumnie głowę unosząc.* A mówiłam, że smok. *dodała, na kobietę z majestatycznym uśmieszkiem patrząc. Zaraz po tym, na grotę spojrzała i znów potwora wypatrywać zaczęła, przy czym nieznacznie tempo kroku zwolniła. Wydawało jej się, iż coś przy owej jaskini się poruszyło, lecz dłonią oczy przetarła, twierdząc, iż to tylko omamy wzrokowe. Dorównała kroku reszcie załogi i poczęła uważnie pod nogi patrzeć, co by o nic się nie potknąć.*
Offline
*Szedł lasem mając w dole po prawej całą drużynę. Nie zwalniał tempa, tylko przyglądał się im.* Tylko co mogłoby ich przekonać, że to nie on jest tym skrytobójcą? *Poruszał się niesamowicie cicho jak na jaszczuroczłeka, nikt go niesłyszał. A może jednak?... Niezastanawiając sie chwili dłużej zmienił stronę. Już szedł po lewej, ale co to? Zgubił ich... Zaczął się rozglądać i zobaczył ciemne kontury oddalone daleko. Zaczął biec jak najszybciej, aż dotarł na koniec lasu i się zatrzymał. Jak ja się będę skradał na takim pustkowiu bez krzaków? mówił do siebie w myślach* Cóż żyje się raz pójdę do nich i zaproponuję pomoc jak mi nieuwieżą to ucieknę * Mówiąc to usłyszał ryk...
Urwał zaczął biec niepatrząc pod nogi, bez zastanowienia byle najbliżej celu*
Offline
*Szli szybkim krokiem, widzieli już z daleka pole oddzielające wielkie niziny, które przecinały się poprzez pas górski, na którym hodowała się zwierzyna, była także farma, na której farmerzy, składali pokłony z daleka widząc księcia, na których wzrokiem patrzył.*Niedługo będziemy na miejscu, szykujcie broń, gdyż zbliżamy się do miejsca gdzie różne istoty mogą nas zaskoczyć wychodząc z ciemnych zaułków*Powiedział strażnik, który po mowie, wyjął broń zza pasa, aby przekonać się czy jest naostrzony.
Książę, spoglądał na strażnika, jednocześnie mówiąc*Śmiałkowie nie patrzcie się tak na strażnika tylko także sprawdźcie czy macie wystarczająco ostre miecze by pokonać te istoty*Powiedział do wszystkich po czym szedł dalej*
Offline
Mieszkaniec Demoris
Kobieta szła spokojnie między wszystkimi wypatrując smoka, bądź trolla w jaskini. 'Smok.' Pomyślała. 'No jasne, ta mała żmija zawsze musi mieć rację. Wykrzywiła się kwaśno.
- Mości Książe, czego właściwie szukać będziemy w jaskini.?
Ponownie głowę ku ksiąciu zwróciła. Strach oplutł ją swymi chudymi palcami niczym żmije swoje ofiary na myśl co tam na nich czeka.
Offline
*Książę spojrzawszy na śmiałka odpowiedział* Będziemy szukać surowca do mikstur, aby nasz alchemik wyprodukował najlepszy wyrób dla władcy od Nadzorcy królewskiego, dalszych informacji o surowcu nie będę udostępniał gdyż wchodzi to w księgę zamku*Powiedziawszy spojrzał po chwili na jaskinię, zbliżali się powoli, po chwili usłyszeli dźwięki, które nadchodziły od strony nabrzeża ku polu narastając jaskinię ku wzrokowi, którą widzieli*Już blisko*Krzyknął książę, idąc ku jaskini*
Offline
Mieszkaniec Demoris
Nareszcie...*powiedział cicho jakby sam do siebie... Był już znudzony tym ciągłym marszem, miał nadzieje że jak najszybciej dotrą na miejsce i cała wyprawa sie trochę ożywi. Rozglądał sie dookoła, spoglądał to na grotę, to na księcia, to z kolei na panie które wyglądały na lekko wystraszone... Sprawdził jeszcze dla pewności swoje uzbrojenie, aby być gotowym na najgorsze...
Offline
*Dogonił ich... Szedł za nimi krok w krok, lecz grupa niereagowała. Postanowił się odezwać pierwszy.* Witaj, mości Książę. *Nieczekając na odpowiedź sam przemówił* Twój lud rzucił się na mnie biorąc mnie za tego skrytobójcę. *Książę milczał* Niechcę tam wracać, czy mogę się udać z wami? O ile mi wiadomo jest takie przysłowie "Im więcej tym lepiej"...
Offline
Mieszkaniec Demoris
Kobieta odwróciła się gwałownie, odwracając głowę.
- Na pewno nie jest skrytobujcą.
Mruknęła do siebie.
- Nawet nikt nie wie jak on wygląda.
Zaśmiała się z tych słow mimo woli. Zdjęla plecak i wyjęła pare noży. Wrzuciła je do kieszeni płaszcza, a jeden, najdłuższy, zostawiła dzierząc w dłoni, patrząc nań czule.
Offline
*Odwróciwszy się odpowiedział*Dobrze, możesz dołączyć, ale gdy tylko wrócimy do miasta, natychmiast masz się podpisać pod solidnym pergaminem, że uczestniczyłeś w wyprawie, jeżeli zginiesz, nie bierzemy odpowiedzialności za ciebie*Powiedział, po czym skierował się ku dolinie prowadzącej do jaskini*
Offline
Mieszkaniec Demoris
Spojrzała na niego z lekkim przestrachem.'Umżeć?'. Tak, to będzie niebezpieczne, ona o tym wiedziała. Jednak, kazdy za siebie odpowiadał, więc można było się bać. Nawet trzeba było. Różne niewiadome stwory w jaskini czekały, kazdy tego swiadomość mial. To będzie bardzo fascynująca wyprawa.
Offline
Tak, tak wiem...*Odpowiedział Kawel nieco zamyślony* Ale czy... *Urwał bo tuż za zakrętem pojawiła się przed nimi cudownie wielka, cudownie piękna i cudownie tajemnicza jaskinia.
O kurczę... *Jaszczuroczłek rozmyślał nad czymś* Niezła jaskinia. *Mruknął* Naprawdę opłacało się was gonić chodźby dla tego widoku. *Usłyszał grzmot za ich plecami* Chyba powinniśmy wejść do środka zanim nas przemoczy lub niedajboże piorum trzaśnie...
Offline
Mieszkaniec Demoris
Spojrzała na jaskinię.
- Tak, piękna.
Powiedziala od niechcenia i ziewnęła.
- Ale ważne jest to co nas tam czeka, a nie jej wygląd.
Spojrzała na niego, po czym znów w ciemność jaskini.
Offline
*Książę po chwili zatrzymał się tuż przy wejściu do jaskini, straż za nim, śmiałkowie uchowali się przy księciu, nie było żadnych śladów trolla, ani smoka, który na górze przesiadywał*Gdzie ten troll*Zapytał strażnik, który było widać był cały wypchany cząstką chaosu siły Nadzorcy królewskiego*Wchodzimy do środka lekkim powolnym krokiem*Odpowiedział władca po czym wyjął miecz ze swego królewskiego pasa*
Offline
Mieszkaniec Demoris
Lelya sinomë mornië * Wypowiedział cicho te słowa po czym zdjął z pleców miecze, i ruszył wolnym krokiem przed siebie, zagłębiając się coraz bardziej w czeluściach jaskini*
//Lelya sinomë mornië-podążać w ciemność. z języka quenejskiego (język elfów Tollkiena) będę go czasem używać aby podkręcić klimat, no chyba że ktoś ma coś przeciwko temu..//
Offline